Tkactwo to jedno z najstarszych rzemiosł ludzkości – stanowi podstawowy zasób rękodzielniczych umiejętności, które umożliwiły rozwój wytwórstwa odzieży. Pod tym ogólnym pojęciem kryje się całe spektrum technik, materiałów, narzędzi, szkół, opowieści i tożsamości. Także w Polsce korzenie tkactwa tkwią głęboko aż w historii pierwszych osadników na ziemiach tej części Europy, kiedy rolnicy uprawiali tu len i konopie. Z tych roślin wytwarzano włókna, które następnie przerabiano na nici i tkaniny. Archeologiczne znaleziska, takie jak przęśliki i ciężarki tkackie, świadczą o rozwoju tej sztuki już w czasach przedhistorycznych. Tkactwo, towarzyszące kulturze w rozwoju, w zmianach ekonomicznych i społecznych funkcjonowało od zarania jako rodzaj komentarza do tego, co staje się ( nomen omen) najważniejszymi wątkami epoki.
W średniowieczu tkactwo stało się jednym z głównych rzemiosł w Polsce. Rozwijało się zarówno w miastach, jak i na wsiach. W miastach powstawały cechy tkackie, które regulowały produkcję i dbały o jakość wyrobów. Na wsiach tkactwo było głównie zajęciem domowym, wykonywanym przez kobiety w czasie wolnym od prac polowych. Jednym z najważniejszych centrów tkactwa był wtedy Gdańsk. Miasto słynęło z produkcji wysokiej jakości tkanin wełnianych, które eksportowano do wielu krajów europejskich. Gdańskie sukno cieszyło się uznaniem na dworach królewskich i szlacheckich.
Z kolei krakowskie targi sukna były znane z największego wyboru i najlepszych handlarzy – Kraków znajdował się na szlaku eksportu-importu prowadzącego ze wschodu na zachód. Sukiennice – pierwszy polski, można powiedzieć, dom handlowy, swoją nazwę zawdzięcza właśnie temu, czym w nim handlowano – wysokiej jakości wełnianemu suknu, które stąd rozjeżdżało się wraz z kolejnymi nabywcami po całej Europie.
W XVI i XVII wieku nastąpił rozkwit tkactwa artystycznego. W tym okresie powstały słynne polskie pasy kontuszowe, będące symbolem sarmatyzmu i szlacheckiej kultury. Najsłynniejsze z nich, zwane pasami słuckimi, wyrabiano w manufakturze założonej przez Michała Kazimierza Radziwiłła w Słucku. Pasy te, tkane z jedwabiu i złotych nici, stanowiły prawdziwe dzieła sztuki i były niezwykle cenione.
Równolegle rozwijało się tkactwo ludowe, charakteryzujące się bogatą różnorodnością regionalną. Każdy region Polski wykształcił własne wzory, techniki i kolorystykę. Na Podhalu popularne były pasiaste kilimy, na Kurpiach – tkaniny dwuosnowowe, a na Podlasiu – perebory, czyli tkaniny z wzorami geometrycznymi. W XIX wieku, wraz z rewolucją przemysłową, tkactwo w Polsce zaczęło się mechanizować. Powstały duże fabryki włókiennicze, szczególnie w Łodzi, która stała się „polskim Manchesterem”. Jednak mimo industrializacji, tkactwo ręczne nie zanikło całkowicie. W wielu regionach Polski nadal kultywuje się tradycyjne techniki tkackie – szczególnie na Podlasiu, technika dwuosnowowa jest nadal żywa, organizuje się festiwale tkackie, a rzemieślnicy współpracują z projektantami mody i artystami, jak Małgorzata Markiewicz, która użyła tej techniki przy tworzeniu kurtyny dla Teatru Słowackiego – wzór stanowiły imiona i nazwiska 130 kobiet-artystek, których herstorie nie zostały należycie upamiętnione w polskiej sztuce.
Okres międzywojenny w Polsce przyniósł odrodzenie zainteresowania tkactwem ludowym. Artyści i projektanci, tacy jak Zofia Stryjeńska czy Eleonora Plutyńska, czerpali inspiracje z ludowych wzorów, tworząc nowe, modernistyczne interpretacje tradycyjnych motywów. Po II wojnie światowej tkactwo artystyczne przeżyło zaś kolejny rozkwit. Artyści tacy jak Magdalena Abakanowicz czy Jolanta Owidzka tworzyli monumentalne tkaniny przestrzenne, zwane abakanami, które zrewolucjonizowały podejście do tkactwa jako formy sztuki. Okazało się, że tkanina nie musi być przedstawiająca, ale może działać jako obiekt. Jak mówi kuratorka Centralnego Muzeum Włókiennictwa, Marta Kowalewska: „Polacy pokazali tkaninę jako coś wręcz cielesnego. Te prace miały w sobie traumę wojny, świadomość kruchości i przemijalności życia. Magdalena Abakanowicz mówiła, że lubi pracować z tkaniną, bo jest biologiczna, ulega zniszczeniu. Nieco później, gdy tworzyła wielkie, przestrzenne formy nazwane abakanami, zachęcała, by je dotykać, wąchać, wchodzić do nich.”
W świecie mody haute couture tkactwo pozostaje regularnie wykorzystywanym sposobem opowiadania modą. Na przykład hiszpański dom mody Loewe, pod kierownictwem Jonathana Andersona, współpracował z tkaczami z Galicji przy kolekcji wiosna/lato 2023. Powstały ręcznie tkane torby i akcesoria, wykorzystujące tradycyjne techniki. Szczególnie imponująca była duża torba typu „shopper” wykonana z grubej, ręcznie tkanej wełny w naturalne odcienie bieli i beżu. Alessandro Michele, były dyrektor kreatywny Gucci ( obecnie Valentino), współpracował z toskańskimi tkaczami przy projektowaniu kolekcji wiosna/lato 2022. Powstały ekstrawaganckie garnitury i płaszcze z ręcznie tkanych, bogato zdobionych materiałów. Szczególnie zapadał w pamięć męski garnitur w intensywnie zielonym kolorze, pokryty złotym, kwiatowym wzorem, wykonany z ręcznie tkanego jedwabiu. Francuski dom mody Hermès z kolei współpracował z japońskimi mistrzami tkactwa przy tworzeniu limitowanej kolekcji szali i apaszek. Wykorzystano tradycyjną japońską technikę kasuri do stworzenia delikatnych, jedwabnych szali z subtelnymi, geometrycznymi wzorami. Szczególnie wyróżniał się duży szal w odcieniach błękitu i bieli, z abstrakcyjnym wzorem inspirowanym japońską kaligrafią.
Współczesne tkactwo w Polsce przeżywa prawdziwy renesans, łącząc tradycyjne techniki z nowoczesnymi trendami i innowacyjnym podejściem. Centralne Muzeum Włókiennictwa od lat organizuje prestiżowe Triennale Tkaniny, a jego zbiory są jedną z najbardziej imponujących kolekcji tkanin na świecie.
Uznana polska projektantka Gosia Baczyńska współpracuje z tkaczkami z Janowa Podlaskiego – w jednej z jej kolekcji pojawiły się sukienki i płaszcze z ręcznie tkanymi wstawkami, łączące nowoczesne kroje z tradycyjnymi motywami. Ewa Minge stworzyła kolekcję wykorzystującą łowickie pasiaki. Duet projektowy MMC Studio współpracował z Fundacją Jednostka, która promuje tradycyjne rzemiosło. W ramach tej współpracy powstały unikatowe akcesoria, takie jak torebki i paski, łączące nowoczesny design z tradycyjnymi technikami tkackimi. Ania Kuczyńska, znana z minimalistycznego podejścia do mody, stworzyła kolekcję inspirowaną kurpiowskim tkactwem. W jej projektach pojawiły się subtelne nawiązania do tradycyjnych wzorów, zinterpretowane w nowoczesny, stonowany sposób. Robert Kupisz, projektant znany z rockowego stylu, współpracował z góralskimi tkaczami przy tworzeniu kolekcji inspirowanej folklorem. W jego projektach pojawiły się elementy wykonane tradycyjnymi technikami tkackimi, zestawione z skórzanymi kurtkami i ciężkimi butami.
W ostatnich latach można zaobserwować rosnące zainteresowanie tym rzemiosłem także wśród polskich artystów. W małych pracowniach i atelier rozsianych po całym kraju, tkacze i tkaczki pochylają się nad krosnem, tworząc unikatowe dzieła sztuki. Jak choćby Agata Zielińska-Głowacka – młoda artystka z Warszawy, która łączy tradycyjne techniki tkackie z nowoczesnymi technologiami. Jej projekt „Encoded Textiles” wykorzystuje algorytmy komputerowe do tworzenia wzorów, które następnie są tkane ręcznie. Jest też Justyna Pięta – artystka z Krakowa, specjalizująca się w tkactwie żakardowym. Jej prace często poruszają tematy ekologiczne i społeczne. Seria „Microplastics” to delikatne, niemal przezroczyste tkaniny, które zwracają uwagę na problem zanieczyszczenia oceanów. Pięta wykorzystuje innowacyjne materiały, takie jak przędza z recyklingowanych butelek PET. Ręcznie tkane gobeliny, kilimy – to z kolei przykład z pracowni kilimów Przemysława Cepaka, współpracującej z tkaczkami z Ukrainy. Prace znajdują swoje miejsce w nowoczesnych wnętrzach, dodając im charakteru i ciepła.
Jednocześnie, tkactwo staje się także narzędziem społecznej aktywizacji. W wielu miejscowościach – nawet małych miasteczkach – powstają warsztaty i kursy, gdzie starsze pokolenie dzieli się swoją wiedzą z młodszymi entuzjastami. Te międzypokoleniowe spotkania nie tylko podtrzymują tradycję, ale też budują więzi społeczne i poczucie lokalnej tożsamości. Czasem ma też działanie włączające. Fundacja Czarna Owca Pana Kota – organizacja z Poznania prowadzi warsztaty tkackie dla osób z niepełnosprawnościami. Ich prace, często inspirowane naturą i polskim folklorem, są nie tylko piękne, ale mają też wymiar terapeutyczny, wspólnotowy.